SPW

SPW

David Lane na tydzień

Wiedza jest przekleństwem. Z wiedzą podąża odpowiedzialność.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Bezrobocie, tęcza, Zawisza

Korzystam z wakacji, ale bardziej z bezrobocia, które przypadkiem mnie dopadło i prawdopodobnie zbyt prędko nie puści. Niemniej odpoczywam już kolejny dzień na łonie przyrody, opalając się w cieniu, bo słońca nie lubię, co zresztą widać na pierwszy rzut oka. Można by moim zdjęciem ilustrować zjawisko "błękitnej krwi".

Ćwierkanie ptaków, duchota i wkurwiające końskie muchy oraz wygodne krzesełko - w takiej scenerii odpalam radio i nasłuchuję wiadomości, aby być na bieżąco ze światem. Serwis informacyjny rozpoczął się z grubej rury - spłonęła tęcza. Znowu. I dalej jakieś pierdoły o zatrzymaniu dwóch pijanych mężczyzn w średnim wieku czy o tym, ile będzie kosztowała odbudowa.

Sam nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się pod wąsem. Może dlatego, że dawno się nie goliłem. Zacząłem też głęboko nad tym wszystkim się zastanawiać, bo według mnie nie o samą tęczę chodzi. Oczywiście tęcza mi się nie podoba z prostego powodu: jest zwyczajnie brzydka. Ona jest nawet odrażająca. Niemniej gusta są różne, a szczególnie nad Wisłą panuje jakieś zamiłowanie do kiczu, tandety i plastiku. I nie obrażam tu disco polo, bo sam lubię.

Ktoś zwykłą zapalniczką podpalił tęczę, która tym razem miała być niepalna. Teraz panowie podpalacze będą odpowiadać przed sądem, a powinni dostać nagrody. Bo urzędnicy zapewniali, że nie da się jej podpalić. I co? Gówno, jak zwykle. Dało się. Oszukano ludzi za ich pieniądze. To jak z tą reklamą szyb przeciwpancernych, między którymi umieszczono gotówkę. Po to je postawiono, by prowokować do zniszczenia i by sprawdzić ich wytrzymałość. I tęcza też po to została odbudowana, aby sprawdzić jej niepalność i wiarygodność urzędników. Test oblany.

O, zaraz się zacznie - przeczuwałem. Kolejna szansa dla przedstawicieli Ruchu Narodowego, by zaistnieć w mediach i przypomnieć o sobie i o tęczy oraz by wystąpić w roli terrorysty-oszołoma, który organizuje wiec pod tęczą, bije się z policją i dostaje grzywnę. Ale prawdziwymi terrorystami są autorka instalacji i władze Warszawy, które trwonią pieniądze na odbudowę szpetnego działa sztuki. Za swoje by jej nie postawili, ale za cudze to chętnie. Na złość wszystkim.

Oszołomów też jednak nie brakuje. Tęcza urasta do rangi problemu wagi państwowej. Czy tęcza ma być tęczowa, czy biało-czerwona, czy żadna. Mnie na przykład to bez różnicy, bo pewnie nigdy jej nawet na oczy nie zobaczę, więc dupa z tego względu mnie nie swędzi. Trochę mnie to zastanawia, po co niektórzy tyle energii tracą na walkę z taką głupotą, mając wszechobecną chujnię wokół. Odwracanie uwagi od tego, co jest naprawdę ważne, i skupianie się na zagadnieniach absolutnie nieistotnych w tym momencie. Walka z tęczą ma obecnie tyle samo sensu co wyprawa Don Kichota...

Pieprzona tęcza. Chrzanić ją. Myślałem, że nic więcej mnie nie zaskoczy, ale oczywiście Artur Zawisza pokrzyżował moje plany spokojnego powrotu do codzienności. Świetnie wypadł w telewizji oblany wodą przez transwestytę Rafalalę. Piękne wystąpienie! W tym mokrym wąsie na pewno zakochała się niejedna samotna kobieta po pięćdziesiątce. Ale bądźmy poważni na tyle, na ile się da. Przyszedł Zawisza do studia świetnie przygotowany i elegancko ubrany, obraził swojego rozmówcę, obraził się i wyszedł. Spodziewałem się innego zachowania, bo obrażanie oponenta mogło wywrzeć wrażenie tylko na niezbyt poważnych osobach. Siadając z kimś przy stole z zamiarem dyskusji (i wiedząc z kim), należałoby zachowywać się w miarę kulturalnie, a nie zadawać ciosy poniżej pasa. W czuły punkt Rafalali.

A Ruch Narodowy powoli staje się partią specjalizującą się w pedałach, gender, związkach partnerskich, itd. Tęcza to symbol LGBT, więc spalić. Ale że to symbol, nie ma już znaczenia. Gdyby tam stała swastyka, to też mogłaby być dla niektórych symbolem szczęścia, a nie zniszczenia stolicy przez Niemców. Bo to właśnie jest symbol i jeśli ktoś nie zna definicji tego słowa, to nie zrozumie i mnie.

A łatka przypięta Ruchowi Narodowemu "to ci od tych pedałów" może się przyjąć w społeczeństwie. Bo skoro Artur Zawisza wiedział, że Rafalala daje dupy w opcji full-wypas za 200 zł... Tymczasem poważne problemy schodzą na dalszy plan. Bida jest i pracy nie mam. Ale to nie jest ważne, uwagę lepiej poświęcić tęczy i jakiemuś transwestycie.

Deranged