SPW

SPW

David Lane na tydzień

Wiedza jest przekleństwem. Z wiedzą podąża odpowiedzialność.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Prostacka ekonomia z jabłkiem w tle

Jeszcze chciałem Wam coś napisać o moim wypoczynku na łonie natury. W radiowych informacjach usłyszałem o embargu na polskie jabłka, gruszki, paprykę, kapustę i coś tam jeszcze. Nasze jedzenie nie wjedzie na terytorium Federacji Rosyjskiej, ot co. I miałbym to w dupie, ale...

Prezenter informacji radiowych poinformował, że przez embargo cena jabłek wzrośnie. Jak to jest możliwe?! Jako klient nastawiałem się raczej na obniżkę, a tu hyc, będzie drożej. Zamknięty rosyjski rynek powinien przecież spowodować niższe ceny, bowiem więcej produktów pozostanie w kraju. Maleje popyt, rośnie podaż, spada cena - proste jak drut. Ja się tak mądrzę, bo słuchałem na ekonomii. Jednakże gdybym nie słuchał, to do tego doszedłbym na chłopski rozum. Ale chłopski rozum jest jakiś inny...

Polski rolnik woli, żeby się zmarnowało, jeśli ma mu się nie opłacać. I dobrze, jego prawo. A moim prawem i kaprysem jako klienta jest kupno tanich mandarynek czy jakichś innych bananów i brzoskwiń zamiast polskich jabłek.  I tak za nimi jakoś specjalnie nie przepadam, więc przeżyję bez nich.

Moja logika nie pozwala zrozumieć tej podwyżki. Prostacka ekonomia i ogromna ignorancja również nie pomagają. Nie zjadłem i nie zjem jabłka na złość Putinowi. Prędzej zjem nektarynkę na złość chytrusom, którzy wolą, żeby jedzenie zgniło w kompostownikach.

Deranged