"Wie pani na kogo ja bym zagłosował? \o. Na Gertycha. Yhm". Ten cytat z pewnością znacie i wiecie, o co chodzi. Też zagłosowałbym "na Gertycha", ale z pewnych względów tego nie zrobię. Nie zagłosuję na nikogo, ale do tego Was nie nakłaniam. Chciałbym, byście zrozumieli mój punkt widzenia.
Polityki było tu dotychczas bardzo niewiele i oby tak pozostało. Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego, o których wiem tyle, że się odbędą. I że będą farsą. Bo czym innym mają być, jeśli do polityki nagle pchają się takie tuzy jak piłkarz Maciej Żurawski, siatkarz Michał Bąkiewicz czy tancerka Weronika Marczuk? Ludzie są tak głupi, że ich wybiorą, w końcu europoseł to ciepła posadka za bardzo duże pieniądze. Każdy, kto zakreśli krzyżyk przy znanym nazwisku, nie zastanowi się, że ma już w Sejmie Cezarego Kucharskiego, Pawła Papkego, Iwonę Guzowską czy Leszka Blanika, z których nie ma żadnego pożytku.
A co zmienić mogą Żurawski, Bąkiewicz czy Marczuk? Nic. Mogą wnieść coś nowego? Nie. Mogą. Może Weronika, była tancerka erotyczna. Świecenie tyłkiem pewnie byłoby nowością w Brukseli, ożywiłoby niejedną nudną dyskusję nad jakimś problemem dotykającym wszystkich Europejczyków o ślimaku-rybie czy owocu-marchewce. O Żurawskim nie ma sensu się wypowiadać, bo on sam stwierdził w jednym z wywiadów, żeby wiele po nim nie oczekiwać. Bąkiewicz, który pokazywał gołą dupę w pisemku dla pań, ma natomiast syndrom Papkego i Kucharskiego, czyli wypowiada się z taką trudnością, jakby swoje przemówienie artykułował z kibla, a nie z mównicy. Takich ludzi wysłać w świat? "Reprezentanci Polski" - kolejni, po piłkarzach, których mamy się wstydzić?
Ja nie zagłosuję z innego, błahego powodu. Unię Europejską uważam za organizację antypolską i ktokolwiek zasiadłby w Europarlamencie, nic się nie zmieni. Unia jest częścią Systemu, Systemu totalitarnego, który zniewala nas z każdym dniem i wiąże ręce, dając coraz mniej swobody nie tylko w walce, ale choćby w wierzganiu. Jesteśmy zwierzyną, która została okrążona przez myśliwych; teraz tylko od nich zależy, kiedy się z nami rozprawią. Dałby nam coś wybór kilku z nich?
System trzeba obalić, a nie go zmieniać. Kosmetyczne zmiany nic nie dadzą, wszystko zaszło za daleko. Idąc na te wybory, pokazałbym, że taka demokracja mi odpowiada. Mam nadzieję, że Polakom nie będzie się chciało iść do urn, a eurodeputowani zostaną wybrani przez garstkę znajomych i nie będą posiadać legitymacji od Narodu.
Deranged