SPW

SPW

David Lane na tydzień

Wiedza jest przekleństwem. Z wiedzą podąża odpowiedzialność.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 listopada 2014

Połowa młodych Polaków czyta antysemickie strony

Ciekawy raport opublikowało Centrum Badań nad Uprzedzeniami działające na Uniwersytecie Warszawskim. Jak podała strona FoxNews.com, ponad połowa ankietowanych młodych Polaków przyznała się do odwiedzania antysemickich witryn internetowych, które w swej treści gloryfikują Adolfa Hitlera i III Rzeszę. Wnioski zostały przekazane polskiemu parlamentowi 5 listopada. Wyniki ankiety na nowo rozbudziły debatę o tzw. mowie nienawiści. Najnowszy sondaż podtrzymał tezę kwietniowych badań Centrum, według których 44% z 1250 warszawskich licealistów nie chciałoby mieć żydowskiego sąsiada. 

Niektórzy z ankietowanych także prezentowali antysemickie poglądy. Wg informacji zdobytych przez FoxNews, niektóre osoby miały mówić, że "Żydzi muszą zdać sobie sprawę, że sami sprawili, że Polacy ich nienawidzą przez ich zdrady i zbrodnie". 21% ankietowanej młodzieży i 19% dorosłych stwierdziło, że mowa nienawiści nie powinna być zakazana, a 14% wszystkich biorących udział w badaniu przyznało, że rasistowski język jest w powszechnym użyciu w naszym kraju.

Współautor projektu i dyrektor Centrum dr hab. Michał Bilewicz, w wolnych chwilach także publicysta "Krytyki Politycznej", wcześniej redaktor naczelny "Jidełe" i redaktor "Słowa Żydowskiego", poinformował, że w badaniu wzięło udział 653 ankietowanych w wieku 16-18 lat i 1007 dorosłych.

- To, co dla mnie najważniejsze, to to, że tak dużo młodych ludzi akceptuje mowę nienawiści - powiedział Bilewicz w telefonicznej rozmowie z redaktorem FoxNews.com. - W rzeczywistości więcej niż dorosłych. A to młodzi są przyszłością Polski.

- W przeciwieństwie do tego, co można by się spodziewać, to młodzi ludzie często wykazują antydemokratyczną i ksenofobiczną postawę na masową skalę - wtórował mu dr Rafał Pankowski z Collegium Civitas, niegdyś narodowiec, a od wielu lat czołowy ekspert od tropienia faszyzmu w Polsce.

- Sędziowie muszą zachować delikatną równowagę pomiędzy ochroną wolności słowa a retoryką podżegającą do nienawiści - powiedział Michał Bilewicz o niewydolności polskich sądów w walce z mową nienawiści.

Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotr Kadlčik uznał wyniki badań za niepokojące. Jego zdaniem zaskakujący jest wzrost popularności postaw antysemickich w Polsce, gdzie prawie nie ma żadnych Żydów (jego zdaniem - przyp. red.). Przed Holocaustem w Polsce mieszkało 3,3 mln Żydów, zaś ich obecną populację szacuje się między 10 a 20 tys. To oznaczałoby, że większość Polaków nigdy nie miałaby okazji nawet spotkać Żyda.

Prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, powiedział, że ok. 25% Polaków to antysemici. 40-letni profesor jest autorem sześciu książek, współautorem czterech i autorem ok. 100 publikacji dotyczących m.in. historii politycznej i społecznej Polski w XX wieku, Holocaustu czy komunistycznego systemu. Zdaniem Stoli, polski antysemityzm jest zakorzeniony w przekonaniu, że Żydzi zabili Jezusa Chrystusa. Kościół katolicki odrzucił jednak ten pogląd w latach 1962-65 (Sobór watykański II). Stola słusznie zauważył, że Polska - w przeciwieństwie do niektórych państw Europy Zachodniej jak np. Niemcy, Francja czy Wielka Brytania - nie ma młodych sfrustrowanych muzułmańskich imigrantów, którzy głoszą antyizraelskie poglądy, napędzając nowoczesny antysemityzm.

- Przeszłość ma znaczenie - powiedział Stola, wskazując na ponad 1000-letnią obecność Żydów w Polsce i to, że w naszym kraju przez wiele lat bardzo liczebna była ta mniejszość narodowa. - Nie można zrozumieć historii Żydów bez zbadania historii Polski. I nie można zrozumieć historii Polski bez studiowania historii polskich Żydów.

tłumaczenie: Deranged

sobota, 1 listopada 2014

Bohaterska wojna chorobą weneryczną

Jak wiadomo, ostatnio dość ciekawie dzieje się w Izraelu, który wzorem hitlerowskiej III Rzeszy wprowadził segregację rasową w komunikacji miejskiej (można o tym przeczytać chociażby tutaj). Niedawno po raz kolejny przekroczono tam granice absurdu i dobrego smaku. W najbardziej idiotycznych snach, które nękają mnie od czasu do czasu, nie pojawiają się tak chore historie, jak w głowach mieszkańców państwa Izrael.

Wracają znów demony II wojny światowej. Tym razem nie chodzi o Holocaust bynajmniej i martyrologię żydowskiego narodu. Deficyt bohaterów czasów wojny spowodował, że należałoby takiego wymyślić. I to się udało. Kolejna ciekawa postać obok na przykład Tewje Bielskiego, Anny Frank czy Marka Edelmana. Tym razem chodzi o - uwaga! - czeską kurwę (sic!), która specjalnie uwodzi niemieckich żołnierzy, by zarażać ich syfilisem.

Nie, to nie jest żart. Izraelskie media wynoszą ją na piedestał, ale - jak to zwykle bywa z takimi historiami - nie ma żadnych dowodów na to, że przedstawiona w kreskówkowy sposób czeska prostytutka w ogóle istniała i specjalnie zarażała nazistów chorobami wenerycznymi. W zgodzie z tą historią, Żydzi z Trzebonia, miasta na południu Czech, przyznają, że pewna pielęgniarka (której ani imienia, ani nazwiska nikt jednak niestety nie pamięta) postanowiła zemścić się na nazistowskiej armii po tym, jak rzekomo w 1938 roku zgwałcił ją jeden z niemieckich żołnierzy.

- Niestety nie znamy jej personaliów, bo czas i pamięć zrobiły swoje - powiedział 79-letni Karel Friml, były prawnik, który mieszka w domu po pielęgniarce-terrorystce. - Ale za to wiemy, że została przydzielona do opieki nad niemieckimi żołnierzami i wtedy zaczęła z nimi romansować.

Friml dodał także, że nie jest pewny, czy Czeszka istniała naprawdę. Według jego wspomnień, miejscowi szybko okrzyknęli pielęgniarkę typową dziwką za łajdaczenie się z napotkanymi Niemcami. Friml nie wyjaśnił, skąd ma te rewelacje, jednak pamięta, że ludzie zorientowali się, że niemieccy żołnierze znikają bądź umierają dzięki zarażaniu ich chorobami wenerycznymi przez pielęgniarkę.

- To był jej osobisty opór, to była jej osobista zemsta za zgwałcenie jej kraju i jej samej - powiedział Friml. - Ona miała wielu niemieckich kochanków, może sześciu, może dziesięciu, może więcej... Ludzie mówią, że wszyscy z nich zniknęli po romansie z nią.

W 1938 roku wirus HIV nie był znany ludzkości, a bardzo prawdopodobną chorobą weneryczną, którą miała zarażać czeska pielęgniarka, był syfilis. Niemniej jednak dociekliwi ludzie zadaliby sobie pytanie, jak to się działo, że prostytutka, zarażając wenerą żołnierzy, powodowała ich "zniknięcie", a sama ciągle żyła. Kolejnym przykładem pokazującym, że cała historia jest szyta bardzo grubymi nićmi, jest wypowiedź kuratorki trzebońskiego muzeum i historyczki Jiriny Psikovej.

- Historycznie kobieta jest nierozpoznawalna - powiedziała. - Żaden dokument o niej nie wspomina. Kilka osób co prawda pamięta jej historię, ale opinie na jej temat są podzielone.

Więc, jeśli skupimy się na faktach, mamy historyjkę z główną bezimienną bohaterką, która być może nawet w ogóle nie istniała, a może była po prostu zwykłą pielęgniarką, która lubiła wskakiwać do łóżek niemieckim żołnierzom. Zatem nawet jeśli złamałaby przysięgę Hipokratesa i zabijałaby ich, będąc zobowiązaną do opieki nad nimi, to dlaczego skorzystała z zarażenia ich chorobą weneryczną? Nie było jakiegoś bardziej odpowiedniego sposobu? Nie mogła ich na przykład otruć?

tłumaczenie i redakcja: Deranged