SPW

SPW

David Lane na tydzień

Wiedza jest przekleństwem. Z wiedzą podąża odpowiedzialność.

sobota, 1 listopada 2014

Bohaterska wojna chorobą weneryczną

Jak wiadomo, ostatnio dość ciekawie dzieje się w Izraelu, który wzorem hitlerowskiej III Rzeszy wprowadził segregację rasową w komunikacji miejskiej (można o tym przeczytać chociażby tutaj). Niedawno po raz kolejny przekroczono tam granice absurdu i dobrego smaku. W najbardziej idiotycznych snach, które nękają mnie od czasu do czasu, nie pojawiają się tak chore historie, jak w głowach mieszkańców państwa Izrael.

Wracają znów demony II wojny światowej. Tym razem nie chodzi o Holocaust bynajmniej i martyrologię żydowskiego narodu. Deficyt bohaterów czasów wojny spowodował, że należałoby takiego wymyślić. I to się udało. Kolejna ciekawa postać obok na przykład Tewje Bielskiego, Anny Frank czy Marka Edelmana. Tym razem chodzi o - uwaga! - czeską kurwę (sic!), która specjalnie uwodzi niemieckich żołnierzy, by zarażać ich syfilisem.

Nie, to nie jest żart. Izraelskie media wynoszą ją na piedestał, ale - jak to zwykle bywa z takimi historiami - nie ma żadnych dowodów na to, że przedstawiona w kreskówkowy sposób czeska prostytutka w ogóle istniała i specjalnie zarażała nazistów chorobami wenerycznymi. W zgodzie z tą historią, Żydzi z Trzebonia, miasta na południu Czech, przyznają, że pewna pielęgniarka (której ani imienia, ani nazwiska nikt jednak niestety nie pamięta) postanowiła zemścić się na nazistowskiej armii po tym, jak rzekomo w 1938 roku zgwałcił ją jeden z niemieckich żołnierzy.

- Niestety nie znamy jej personaliów, bo czas i pamięć zrobiły swoje - powiedział 79-letni Karel Friml, były prawnik, który mieszka w domu po pielęgniarce-terrorystce. - Ale za to wiemy, że została przydzielona do opieki nad niemieckimi żołnierzami i wtedy zaczęła z nimi romansować.

Friml dodał także, że nie jest pewny, czy Czeszka istniała naprawdę. Według jego wspomnień, miejscowi szybko okrzyknęli pielęgniarkę typową dziwką za łajdaczenie się z napotkanymi Niemcami. Friml nie wyjaśnił, skąd ma te rewelacje, jednak pamięta, że ludzie zorientowali się, że niemieccy żołnierze znikają bądź umierają dzięki zarażaniu ich chorobami wenerycznymi przez pielęgniarkę.

- To był jej osobisty opór, to była jej osobista zemsta za zgwałcenie jej kraju i jej samej - powiedział Friml. - Ona miała wielu niemieckich kochanków, może sześciu, może dziesięciu, może więcej... Ludzie mówią, że wszyscy z nich zniknęli po romansie z nią.

W 1938 roku wirus HIV nie był znany ludzkości, a bardzo prawdopodobną chorobą weneryczną, którą miała zarażać czeska pielęgniarka, był syfilis. Niemniej jednak dociekliwi ludzie zadaliby sobie pytanie, jak to się działo, że prostytutka, zarażając wenerą żołnierzy, powodowała ich "zniknięcie", a sama ciągle żyła. Kolejnym przykładem pokazującym, że cała historia jest szyta bardzo grubymi nićmi, jest wypowiedź kuratorki trzebońskiego muzeum i historyczki Jiriny Psikovej.

- Historycznie kobieta jest nierozpoznawalna - powiedziała. - Żaden dokument o niej nie wspomina. Kilka osób co prawda pamięta jej historię, ale opinie na jej temat są podzielone.

Więc, jeśli skupimy się na faktach, mamy historyjkę z główną bezimienną bohaterką, która być może nawet w ogóle nie istniała, a może była po prostu zwykłą pielęgniarką, która lubiła wskakiwać do łóżek niemieckim żołnierzom. Zatem nawet jeśli złamałaby przysięgę Hipokratesa i zabijałaby ich, będąc zobowiązaną do opieki nad nimi, to dlaczego skorzystała z zarażenia ich chorobą weneryczną? Nie było jakiegoś bardziej odpowiedniego sposobu? Nie mogła ich na przykład otruć?

tłumaczenie i redakcja: Deranged