W Krakowie znowu ciekawie. Tym razem przed sądem stanęli oskarżeni o brutalne morderstwo Tomasza C., kibica Cracovii. W lutym 2011 r. na krakowskim Kurdwanowie po ciosach nożem i maczetą zmarł "Człowiek".
Mnie niewiele interesuje samo morderstwo, bo nie pierwsze zresztą (i zapewne nie ostatnie, niestety), ani Tomasz C., los oskarżonych czy sytuacja na ulicach grodu Kraka. Naprawdę warto przyjrzeć się postawie kilku skazanych.
Na ławę oskarżonych trafiło na razie jedenastu chuliganów. Sąd uznał, że sprawcy działali "wspólnie i w porozumieniu" i ośmiu z nich skazał na kary pozbawienia wolności od 8 do 10 lat. No właśnie, ośmiu... A co z pozostałą trójką?
Jak donosi Radio Kraków, "Gęsty", "Ważka" i "Pasta" dostali zawiasy. Jest to swoista nagroda za współpracę z policją. Wolność zamiast puchy. Wystarczyło ładnie zaśpiewać, obciążyć kolegów i można zacząć się cieszyć, bo kajdanki nie będą już uwierały w rączki. Słowem klucz jest współsprawca, które bynajmniej nie oznacza mniejszej winy oskarżonego w popełnionym przestępstwie! Jak przeciętny obywatel ma czuć się bezpiecznie w tym kraju i mieć zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, jeśli wypuszcza się morderców tylko dlatego, że wsypali swoich kolegów?! Donoszenie to odkupienie winy?! Człowiekowi jakoś życia nie zwróciło.
Jeszcze tylko słowo o współpracujących z organami ścigania. Życie pokazało, że nie mieli psychiki, by być gangsterami. Jej starczyło wyłącznie na odebranie komuś życia, na poniesienie konsekwencji własnych czynów już nie. Teraz cała trójka ponoć boi się o własne życie w obawie przed zemstą za współpracę. Oto jak szybko łowca stał się zwierzyną.
I trochę szkoda całej grupy, bo wyszło, że co czwarty z nich się rozpruł. Trzeba było działać pojedynczo. Albo trójkami.
Deranged