Mamy za to mocno antykapitalistyczny przekaz za co wielki plus. Wszystkie 10 utworów utrzymanych jest w surowym klimacie, jak na starszych nagraniach Sztormu. Płytę zaczyna się mocnym uderzeniem, czyli "Garść dynamitu", po którym zwolennicy pana w muszce dostaliby chyba zawału. Potem nieco spokojniejszy "Krzyż" oraz "Gołąbek pokoju", w którym czuć, jakiś sentyment do PRL co mi się nie podobało. Na dalszej części płyty moją uwagę zwróciły "Wyrok", "W zaciszu gabinetów" oraz przyjemnie zagrana i zaśpiewana balladka "Dla towarzyszy". Pozostałe kawałki przeleciały, jakoś szybko i nie zapadły mi w pamięci.
Powrót Sztormu po latach udany. Brzmienie surowe, ale mniej trzeszczące i przyjemniejsze. Czekam na kolejne nagrania i mam nadzieję, że nie znajdą się tam żadne podziękowania dla pewnego generała.
M.