Obecnie tematem numer jeden w Polsce jest wyjście na wolność po 25 latach więzienia mordercy i pedofila Mariusza Trynkiewicza. Im więcej osób zabiera głos w tej sprawie, znajdując rozwiązanie, rośnie liczba coraz głupszych wypowiedzi i wyjść z patowej sytuacji.
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, o kim czym mowa, to spieszę z wyjaśnieniem. "Szatan z Piotrkowa" zamordował czterech nastoletnich chłopców, a dwóch innych molestował seksualnie. 29 września 1989 r. został skazany przez sąd na czterokrotną karę śmierci. Oczywiście cztery razy zabić takiego zwyrola to ciągle mało, jednak - cokolwiek by nie mówić o wyrokach z poprzedniego systemu - ten zdawał się być sprawiedliwy. Tematu zapewne nie byłoby dziś, po 25 latach, gdyby nie ingerencja świń przy korycie. Posłowie 7 grudnia 1989 r. ogłosili amnestię zamieniającą karę śmierci na 25 lat więzienia.
Najgłupsze, co dotychczas zostało powiedziane, padło z ust gęby Stefana Niesiołowskiego. Ten, zaskoczony sytuacją, że już tyle lat siedzi przy korycie, stwierdził, że miał nadzieję, iż takiego Trynkiewicza załatwią współwięźniowie. No, to ładnie żeś, chłopie, budował demokratyczną Polskę. Światłe idee ci przyświecały. Tacy ludzie jak zawsze i wszędzie złotousty Stefan zamienili kryminalistom śmierć na 25 lat więzienia. Mogli chociaż na dożywocie, bo to przecież niższa kara niż śmierć, ale wciąż wyższa niż ćwierć wieku za kratami.
Równie głupim pomysłem okazała się propozycja, aby badać więźnia przed końcem odbycia kary i ewentualnie przedłużyć mu okres odosobnienia bez wyroku sądu w zakładzie zamkniętym. Byłby to już powrót do mrocznego wydania wymiaru sprawiedliwości, kiedy naprawdę nie wiesz, kiedy i czy w ogóle wyjdziesz z pierdla. To chyba kłóciłoby się z zasadą praworządności, ale kogo to obchodzi. Liczy się populizm. Wiwat on!
Po opuszczeniu więziennych murów Trynkiewicza ma chronić policja, oczywiście za nasze pieniądze. Jakby chroniła za tych, którzy wprowadzili amnestię, mniej by mnie to bulwersowało. A tak pewnie myślę jak większość - on nie jest warty mojej złotówki. I choćby jednej chwili mu poświęconej. Jego historia powinna się zakończyć 25 lat temu.
A teraz co? Teraz go wypuśćcie, a jak kogoś znowu zabije czy zgwałci, to krew zaleje nie tylko jego ręce. Współwinni będą ci, którzy pozwolili mu nie tylko żyć, ale i chodzić wolnym. Niech zatem odpowiadają jak za współsprawstwo.
Deranged